Bóg – Słowo: EMN-Om-Amen, „Śląsk” 2009
Ostatnia wystawa prac Antoniego Kowalskiego (malarstwo, instalacje, grafika) zatytułowana „Amen”, którą zaprezentowała galeria Rondo Sztuki w swej niezwykłej przestrzeni, niewątpliwie nie była kolejną „prezentacją dorobku artysty”. To, co zaproponował Antoni Kowalski można określić dwoma słowami: traktat filozoficzny.
Tej wystawy nie wystarczyło po prostu obejrzeć, zachwycić się formą, kolorem – który, jak to zawsze u Kowalskiego – fascynuje, a forma każdego dzieła zachwyca; dostrzec, że nie wystarcza mu malarstwo, chociaż jego twórczość zawsze absorbowała precyzyjne, warsztatowe techniki graficzne, które w efekcie (chociaż stanowiły odrębne dzieła), stanowiły jednię.
Tym razem w obszar swoich twórczych inspiracji wprowadził grafikę cyfrową, dającą inne możliwości, poszerzającą obszar artystycznych dociekań. Czym jest wystawa „Amen”? Ano, jest tym, co chciałoby się obejrzeć raz jeszcze i jeszcze… Za pierwszy razem oglądowi poszczególnych prac towarzyszy zachwyt nad każdą z nich, dopiero po przejściu całości nasuwa się sens tak skonstruowanego zestawu dzieł, logiki następstw. Zatem kolejny ogląd jawi się zgoła zupełnie inaczej – wędrujemy myślami poza obraz, w różnorodne obszary duchowości, które z całą pewnością kierują malarską wyobraźnią Kowalskiego.
Czytamy skrupulatnie podpisy pod każdą z prac – to wskazówki w tym labiryncie, nadają kierunek rozważaniom, które swe odbicie znalazły w kolejnych obrazach. „Amen” – słowo wręcz magiczne, niezbędne, będące wyrażeniem woli, postanowienia, także nadziei bądź rezygnacji, poddania, ale i afirmacji. Jest zgodą, niemocą. Jest też swoistym obszarem uniwersum dla wielkich religii świata – judaizmu, chrześcijaństwa i religii Bliskiego Wschodu (słowo Amen jest potwierdzeniem wypełnieniem rozkazu bądź nakazu). W Starym Testamencie jest odpowiedzią na słowo Boże, swoistym utożsamieniem z Bogiem. W judaizmie znajdujemy potwierdzenie: trzy litery, z których zbudowane jest amen (EMN) są pierwszymi literami El Melech Neeman, co znaczy tyle, co „Bóg, Król Prawdziwy”. Jest jeden powód, dla którego Antoni Kowalski stworzył swój wielki traktat: to pamięć o obojgu Rodzicach. Ich sylwetki – symbole okryte pośmiertnym całunem (tym, który w zwielokrotnionej postaci przejawia się w niemal całej dotychczasowej twórczości tego artysty) – ułożone jak przykazuje religia chrześcijańska – w grobie, spoczywają obok siebie („Amen VII, instalacja, Pamięci Ojca, Pamięci Matki”, inna wersja – z koroną cierniową „Pamięci Rodziców” - tryptyk), ale ich dusze jakby wędrują w zaświatach. Jakich zaświatach? Jaka kryje się za tym tajemnica? Kowalski nie szuka odpowiedzi – raczej sam – poprzez obrazy – zastanawia się: szuka kontekstów układając obok siebie czarno – białe, o niezwykłej finezji i delikatności grafiki – „Lament”, „Oświecenie”, dalej obrazy z kilku ostatnich lat w nowych konfiguracjach: „Medytacje”, „Modlitwy” – jesienna (2002) i rodzinna (2004), przenosi „namalowane” na „cyfrowe” – w nowy wymiar, w inny czas. Matka – ukazywana w kolorach zieleni, ojciec – to kolor brązowy, wreszcie – „Modlitwa dla wszystkich” – zielenie i brązy (2004). Zieleń i brąz – czasem zamienia postaci kolorystycznie: zieleń – nadzieja, budzenie się do życia, brąz – zanikanie, jesień, ziemia.
Ale w innej „Modlitwie dla wszystkich” przy pomocy zawartych w obrazie symbolicznych detali – kamienie, całuny, łączy kulturowe światy – judaizmu i chrześcijaństwa. To macewy – bliskie ziemi, przyłożone kamieniem pamięci i smukłe kolumny gotyckich kościołów, wznoszące się ku niebu. Pomiędzy nimi inna sfera: to świat mistrzów jogi Prajnananady i Hariharanandy i ich maksymy: każdego dnia człowiek zmienia swoje przeznaczenie. Tak więc do rozważań nad życiem, śmiercią, zgodą lub niezgodą, dochodzi element przeznaczenia, ingerencji Boskiej. Kojarzone z religią Wschodu meczety i inne budowle przesiąknięte blaskiem i złotem, inskrypcje i symbole – oto co znaleźć można w obrazach poświęconych Mistrzom. A obok „Medytacje dla Jana Pawła II…”. I wreszcie kolejne wielkie odniesie do religii i filozofii Wschodu – „Om Amen”. Czym jest Om? To wibracja kosmiczna. Jest pierwotnym dźwiękiem, z którego wszystko zostało stworzone. Przenika cały wszechświat, wszystko i wszystkich. Wiąże osobę z boskim pierwiastkiem w całym stworzeniu, ale szczególnie z samym Bogiem. „Na początku było słowo, a Słowo było u Boga a Słowo było Bogiem powiedział święty Jan. Słowo oznacza Boski Dźwięk. Każdy może go usłyszeć w sobie, gdy stworzy odpowiednie ku temu warunki tzn. całkowicie uspokoi i wyciszy swój umysł. Każdy wyrażony dźwięk świata pochodzi od dźwięku OM. Każda rozmowa i każdy dźwięk, które słyszysz są mową Boga, a ta mowa pochodzi od dźwięku OM. AUM - AMEN –OM. Jak napisano: Módl się po złączeniu z Bogiem przez OM. Napełń się Om czyli Duchem Świętym, "Wielkim Pocieszycielem", a różne duchowe siły przejawią się przez ciebie. W Chrystusowej Szczęśliwości OM znajdziesz siedzibę wszystkich uzdrawiających sił. Napełniony Bogiem idź pomagać innym w przezwyciężaniu ich fizycznych, umysłowych i duchowych trosk. Nigdy nie poznasz Boga, jeśli nie będziesz służył Mu w świątyni ciężko dotkniętych ciał i strapionych dusz. Pomagaj codziennie innym tak wesoło i tak gorliwie, jakbyś to zrobił dla siebie. Cały świat jest twą Większą Jaźnią” (...). Rozmyślania nad naturą śmierci i pamięci – to znaki zapytania stawiane przez Antoniego Kowalskiego. Kiedy tracimy tak bliskie osoby chcemy myśleć, że tak naprawdę nie odeszli, że są, tu, teraz, albo są gdzieś tam – czy szczęśliwi?
Każdy pojedynczy obraz Kowalskiego jest jak pojedyncze Słowo, jak pojedynczy Dźwięk, jak pojedyncza myśl. Ustawione w określonym porządku tworzą całe zdania, sekwencje muzyczne, klarowny szkic filozoficzny. Bo kiedy naszą podróż po krainie transcendencji rozpoczynamy od „Lamentu” – obrazu „Wejścia”, to kończymy ją „Oświeceniem”, obrazem „Wyjścia” – przeszliśmy jak gdyby po stronicach najważniejszych Świętych Ksiąg Życia i Śmierci - wiele tu wątków, namysłu nad naturą śmierci i odrodzenia, śmierci i zmartwychwstania, zamkniętych w jednym Słowie – Dźwięku: Amen.
Miesięcznik Społeczno-Kulturalny „Śląsk” Nr. 5 Maj 2009, Katowice
Wiesława Konopelska
2009-05-03
2009-05-03